Otrzymałam niedawno (wydany w 1996 r.) tomik Jerzego Bilewicza
p.t. „Wiśniowy śnieg”. Za zgodą autora pozwalam sobie zamieścić
tutaj kilka jego pełnych poezji wierszy:
ZAPROSZENIE
Przyjdź, burzo dzika, do mojej burzy z odpustu
niech popróbuję ostrza twoich gromów
i czy na błyskawicy da się ugotować rosół
rozwalaj, burzo dzika, co chcesz
łam, rozstrzeliwuj, spalaj
i porównaj teraz to moje: niedołamane, niecelne, nadpalone
przyjdź, burzo profesjonalna, do mojej amatorskiej
niech to będą twórcze warsztaty – prowadź swój wykład
stara anarchistko
TRAKTAT O ŁZACH
spłacheć piachu na skraju lasu
chłopczyk nie zabrał łopatki
i już furkocą dwie rączki
już piekarnia
i mieszalnia pasz dla pluszowego ZOO
nieopodal tory
pociąg skądś – dokądś – ludzi wiezie
są piękni
dzięki swym niejasnym przeznaczeniom
chłopczyk boso po nagrzanym piasku
odciska znaki szczęścia
(innego nie ma i nigdy nie było)
lecz są i łzy
nauczycielki gorzkiego
są i łzy
Boży atrament
SŁUŻBA
Na nowo wierszy spękana obroża
i zgoda na smycz Twoją, Panie
wiem: nie powinienem szczekać bez potrzeby
łasić się – kiedy nie jesteś w nastroju
czy w garnku jest coś, Panie?
czy nalałeś do miski tej swojej zdumiewającej wody?
SŁOWO
Walczę jak świerszcz z orkiestrą dętą
jak kapelan z pijanym wojskiem
jak Noe z rozterką czy zaokrętować skorpiona
walczę jak sztukmistrz co z rąk mu wszystko leci
jak dziecko z nadmierną czułością mamusi
jak z osą co ją się okłamuje „gorzkie, gorzkie”
walczę
żeby raz uczciwie wyszeptać
„Bądź wola Twoja”
SZTUCZKA
Zawierzyłeś – świat wpełzł trochę wyżej
po słupie smarowanym pastą do spadania
na szczycie – strofa: słoik miodu
któż wie – czy nie sztucznego
Pokochałeś – i liść byś głaskał
i do słowa chcesz podejść tak niepostrzeżenie
by nie zdążyło zdradzić
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.